Sejmowa komisja nadzwyczajna zarekomendowała we wtorek przyjęcie wprowadzonej przez Senat poprawki do ustawy o OZE dot. mikroproducentów energii. Od głosu wstrzymali się posłowie PiS. Klub PSL zapowiedział, że będzie głosował przeciwko senackiej poprawce.
Sejmowa komisja nadzwyczajna ds. energetyki i surowców energetycznych zarekomendowała poprawki Senatu, w tym tę budzącą największe kontrowersje, czyli propozycję zastąpienia taryf gwarantowanych prawem do odsprzedaży nadwyżek energii za 210 proc. hurtowej ceny.
To – jak twierdzą senatorowie – kompromis między stanowiskiem rządu a poprawką tzw. prosumencką, która zakłada w ustawie o OZE wprowadzenie zapisu o taryfach gwarantowanych. Zapis ten gwarantuje posiadaczom przydomowych mikroinstalacji (np. solarów) o mocy do 10 kW odkup od nich “zielonej” energii po cenie gwarantowanej i wyższej niż rynkowa. Zapisowi temu sprzeciwia się rząd, który uważa, że nastąpi gwałtowny rozwój mikroinstalacji, co pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Resort gospodarki, z którego wyszedł projekt ustawy o OZE przekonuje, że dzięki taryfom gwarantowanym instalacje będą służyć celom zarobkowym – czyli produkcji energii na sprzedaż, a nie na własne potrzeby, jak zakłada idea prosumenckości.
Poprawka Senatu wprowadza dla wszystkich instalacji do 10 kW jedną taryfę w wysokości 210 proc. średniej rynkowej ceny energii z poprzedniego roku. Limit mocy instalacji będzie mógł wynieść do 800 MW. Przyjęte przez senatorów poprawki nakazują też służbom nadzorczym zbieranie informacji o mikroinstalacjach. Poza tym w poprawce znalazł się zapis, że ktoś, kto będzie korzystał ze wsparcia w postaci taryf gwarantowanych, nie będzie już mógł korzystać z innej formy pomocy.
Podczas posiedzenia komisji nadzwyczajnej przeciw poprawce Senatu głosował poseł PSL Artur Bramora, który na etapie prac w Sejmie zgłosił poprawkę prosumencką, którą poparła sejmowa większość.
Wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz podkreślił podczas posiedzenia, że rozwiązanie zaproponowane przez Senat zakłada wyznaczanie poziomu ceny wyprodukowanej przez mikroproducentów jako wielokrotności ceny rynkowej. Zaznaczył, że takie “rynkowe podejście” jest “zgodne z całą filozofią” ustawy napisanej przez rząd. “Nie chcemy, że by to człowiek w całej swej mądrości określał, jakie ceny są racjonalne (…) tylko żeby bazować na rozwiązaniach rynkowych” – przekonywał wiceszef MG.
Jego zdaniem główną słabością rozwiązania przyjętego na etapie prac w Sejmie jest “zaburzenie logiki transakcyjnej”, bo cena energii pochodzącej z sieci byłaby niższa niż cena, za którą właściciele mikroinstalacji mogliby ją sprzedawać.
Dodał, że byłoby to sprzeczne z rozumieniem pojęcia “prosument”, czyli osoby fizycznej lub małego podmiotu gospodarczego, którzy mieli produkować energię na własne potrzeby.
Pozostawienie w ustawie zapisu przyjętego w Sejmie – według Pietrewicza – sprawiłoby, że mikroproducenci – zachowując się racjonalnie – sprzedawaliby całą wyprodukowaną energię zamiast wykorzystywać ją na własne potrzeby.
Pietrewiczowi wtórował szef komisji energetyki Andrzej Czerwiński (PO), który przekonywał, że rozwiązanie przyjęte przez Sejm jest niekorzystne dla ogółu odbiorców energii w Polsce. Pozostawienie tego zapisu w ustawie – według posła – sprawiłoby, że wszyscy odbiorcy będą płacić więcej za zieloną energię. “Trzeba to nazwać po imieniu. 16 mln odbiorców sfinansuje około 200 tys. ludzi (właścicieli miktorinstalacji – PAP), którzy będą mogli korzystać z warunków, które grupa posłów tu tworzy” – podkreślił.
Wiceszef komisji Piotr Naimski (PiS) nie powiedział jednoznacznie, które z rozwiązań poprze jego partia podczas głosowania w Sejmie. Ocenił, że to dobrze, że rozwiązanie, które zostało przyjęte przez Senat “utrzymuje wsparcie dla prosumentów”. Dodał jednak, że racjonalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dla prosumentów ceny gwarantowanej równej z ceną energii z sieci, czyli ok 60 groszy.
Artur Bramora powiedział PAP już po posiedzeniu komisji, że klub PSL będzie przeciwko poprawkom do ustawy o OZE przyjętym przez Senat, choć – jak dodał – nie będzie w tej sprawie wprowadzona dyscyplina głosowania. “Mamy uchwałę Rady Naczelnej PSL. Nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowych mechanizmów” – podkreślił sekretarz klubu PSL. W przyjętej pod koniec stycznia uchwale rada, która jest najważniejszym organem PSL między kongresami, zobowiązała parlamentarzystów Stronnictwa do popierania zapisów autorstwa posłów tej partii zgłoszonych do ustawy o OZE.
Wicepremier, prezes PSL Janusz Piechociński mówił PAP przed tygodniem, że stanowiska PO i PSL w tej sprawie są już ustalone, a koalicyjna Platforma – jak ocenił – “zaszachowała” PSL.
Pytany, czy jako wicepremier będzie głosował za rozwiązaniami sprzecznymi ze stanowiskiem rządu, Piechociński odpowiedział: “to, co wychodzi z Senatu, jest zgodne ze stanowiskiem rządu? Mamy jasność, że rozjechaliśmy się w tych stanowiskach i głosowaniach. Poprawki Bramory sprowokowały drugą stronę i teraz każdy głosuje swoje”.
Jeszcze przed posiedzeniem, na konferencji prasowej autorzy poprawki prosumenckiej apelowali do posłów PO, by podczas głosowania nad senackimi poprawkami OZE wykazali się ” obywatelskością”. Jak mówił Jacek Najder (TR) – ustawa o OZE wróciła z Senatu “wykastrowana”. “Zamiast wniosku mniejszości, zafundowano nam quasi-obywatelską energetykę. Gdyby się okazało, że poprawka Senatu nie zostanie odrzucona, to energetyka obywatelska nie będzie miała dużych perspektyw rozwoju” – dodał.
Ustawa o OZE została zaakceptowana przez Sejm w połowie stycznia. Jedną z podstawowych zmian do obecnie obowiązujących przepisów dotyczących wspierania OZE jest zmiana systemu świadectw pochodzenia energii na system aukcyjny. System wyboru najlepszej oferty w tych samych warunkach ma być tańszy dla budżetu państwa o ponad 7 mld zł. Po zmianach do 2020 r. w budżecie ma pozostać 20 mld zł.
OZE to jeden z priorytetów polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. Jednym z jej celów jest 20-proc. udział tych źródeł w finalnym zużyciu energii. Dla Polski ten cel jest nieco niższy – średnio 15,5 proc. Źródła odnawialne na razie są droższe od konwencjonalnych, i aby się rozwijały, trzeba je wspierać, czyli dotować. Ustawa m.in. kompleksowo reguluje te kwestie.
PAP
Komentarze zamknięte.